A maturzyści w październiku już tradycyjnie po krakowsku …

3 października 2014

          Wycieczki maturzystów w kierunku południowej Polski powoli stają się tradycją w naszej szkole. Nie mogło być inaczej i w tym roku. W dniach 1-3 października uczniowie klas III LOL, IV TE i IV Ti wraz z opiekunkami: p. Anetą Augustynik, p. Anetą Kasjaniuk, p. Magdaleną Królikowską oraz p. Anetą Pękul uczestniczyli w wycieczce do Krakowa, Oświęcimia, Bochni i Częstochowy.

Wyjazd rozpoczął się w środę zbiórką przed budynkiem szkoły, gdzie lekko jeszcze zaspani, zapakowaliśmy swoje ciężkie bagaże do autobusu i ruszyliśmy w stronę Wawelskiego Smoka. Jechaliśmy… Jechaliśmy… I jechaliśmy… Podróż zdawała się nie mieć końca…

Wreszcie, po kilkugodzinnej drodze dojechaliśmy do Oświęcimia. Tam zwiedziliśmy obozy Auschwitz I i Auschwitz II Birkenau, działające w latach 1940 – 45, co było dla nas niezwykłą lekcją historii. Odebraliśmy to jako miejsca „ku przestrodze”, zmuszające do refleksji, pogrążone w ciszy, przeszywającej mózg. Pani przewodnik oprowadziła nas po całym terenie i w bardzo ciekawy sposób opowiedziała o funkcjonowaniu nazistowskiego obozu zagłady.  Zobaczyliśmy między innymi celę głodową, w której przebywał św. Maksymilian Kolbe.  Najbardziej poruszający był jednak widok krematoriów oraz zbiór osobistych rzeczy więźniów, takich jak: walizki, buty, przybory kosmetyczne, które odbierano im zaraz po przyjeździe do Auschwitz. Wszyscy uczestnicy wycieczki zgodnie stwierdzili, że muzeum powinien zobaczyć każdy, chociażby po to, aby zrozumieć sarkazm napisu na głównej bramie: „Arbeit macht frei”.

Późnym wieczorem dotarliśmy do miejsca docelowego – Krakowa. Po kolacji w hostelu „Trzy Kafki”, miejscu naszego zakwaterowania, grzecznie poszliśmy spać, aby wypocząć przed kolejnym dniem, który zapowiadał się niezwykle ciekawie.

Czwartkowy poranek w Krakowie dodatkowo zachęcił nas do zwiedzania miasta. Po śniadaniu wyruszyliśmy do Sukiennic, Katedry Mariackiej, Wawelu, Uniwersytetu Jagiellońskiego, zrobiliśmy oczywiście obowiązkowe zdjęcie pod pomnikiem Mickiewicza oraz ze Smokiem Wawelskim. Ponieważ będąc w Krakowie nie można nie odwiedzić teatru, wieczorem, po obiadokolacji,  wybraliśmy się do Narodowego Teatru Starego na dość kontrowersyjny spektakl pt. „Towiańczycy. Królowie chmur” w reż. Wiktora Rubina.  Poznaliśmy bliżej sylwetkę Andrzeja Towiańskiego, ekscentryka, założyciela Koła Sprawy Bożej, mistyka, ale przede wszystkim człowieka, który miał ogromny wpływ na Mickiewicza w ciągu kilkunastu ostatnich lat jego życia. „Towiańczycy” to gra z twórczością, biografią naszego romantycznego wieszcza, z romantycznymi mitami. Zobaczyliśmy Mickiewicza odbrązowionego, zrzuconego z cokołu pomnika, całośc przypominała nieco surrealistyczny, anarchistyczny, ale niezwykle ciekawy obraz.

Wydawać by się mogło, że to już kres tego długiego dnia.  Nic bardziej mylnego, ponieważ nasze opiekunki przygotowały niespodziankę. Po sztuce wszyscy udaliśmy się na spacer najpiękniejszej, żydowskiej dzielnicy Krakowa – Kazimierza.

Następnego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy do domu.  Nie oznaczało to jednak końca wycieczki. Po krótkim czasie spędzonym w autobusie dojechaliśmy bowiem  do Bochni i zwiedziliśmy kopalnię soli. Ostatnim przystankiem była Częstochowa, gdzie wzięliśmy udział we mszy świętej w intencji dobrze zdanej matury. Po nabożeństwie ruszyliśmy w dalszą podróż – tym razem do domu. Późnym wieczorem zmęczeni, ale szczęśliwi dojechaliśmy do Wyszkowa.

 

Tekst: Anita Kruszewska, III LOL

Foto: Konrad Bloch, IV TE


Odnośniki