Sprawozdanie z wycieczki do Gładczyna klasy I LZB i LZA.

4 października 2017

4 października klasy 1LZA i 1LZB pojechały na wycieczkę do Gładczyna, by sprawdzić, która klasa jest lepsza w paintballa.

Całe szczęście pogoda była na tyle łaskawa i umożliwiła zabawę na powietrzu.

Po dotarciu na miejsce każdy musiał wybrać sobie  odpowiedni strój maskujący. Wśród dużej liczby osób przebranych za wojskowych, znalazł się biały i żółty królik, clown..

Gdy skończyliśmy nasze przebieranki, gospodarz obiektu wyjaśnił nam najważniejsze zasady bezpieczeństwa obowiązujące na terenie ,, poligonu” oraz posługiwania pistoletami w czasie trwania zabawy i po jej zakończeniu. Po oddaniu kilku strzałów na strzelnicy i podzieleniu się za drużyny wszyscy przystąpili do pojedynku.

Dużym  zaskoczeniem dla nas było to, iż nauczyciele zdecydowali się z nami zagrać.

Tak więc z klasą 1LZA grała pani Marzanna Gruszczyńska oraz Pan Kamil Gurbała, który zagroził przed rozgrywką, że „wystrzela nas jak kaczki”.

Kto by pomyślał, że Pan Kamil ma takie zdolności kamuflażu i mówi prawdę – miał najwięcej trafień. W drużynie znalazł się też biały królik i clown.

Z klasą 1LZB zagrał Pan Tomasz Dąbrowski ,, Snajper’’, którego nie dosięgnęła żadna kula, a jego strzały trafiały w punkt. Nie można też pominąć Pani Ewy Chmielińskiej. Szkoda tylko, że zapomniała zestawu małego chemika i nie ,, zrobiła” zasłony dymnej, co dałoby pewną przewagę. Ekipa sprzątająca i żółty królik zapewniali wsparcie drużynie. Otrzymaliśmy 200 kulek do wystrzelania, które powinny nam starczyć na wszystkie rozgrywki. Jednak większość miała pusty magazynek już po trzeciej rundzie i musiała ładnie mrugać o doładowanie amunicji.

Na placu leżały opony, za którymi mogliśmy się chować. Mieliśmy też do dyspozycji drewniane wieże, pagórki, a nawet stary autobus. Dziewczynom najbardziej spodobało się poddasze starej szopy, gdzie nikt nie mógł ich zaskoczyć. Zmęczeni, ale szczęśliwi, po zakończonej grze usiedliśmy przy ognisku przy którym mogliśmy usmażyć kiełbaski. Niektórym pieczenie chleba w ognisku

przyszło z wielkim trudem i skończyło się czarną skórką. Ale wiadomo, nie każdy ma zdolności kulinarne.    Każdy uczestnik może śmiało się podpisać obiema rękoma pod stwierdzeniem, iż wycieczka

była udana i wszyscy wracali do Wyszkowa w świetnych nastrojach.

Odnośniki